sobota, 2 kwietnia 2016

Krowarzywa

Witam wszystkich ponownie. Dzisiejszy post będzie dotyczył zupełnie innego typu burgera, jaki dotychczas był przeze mnie odwiedzany. Wkraczamy na teren wegański. Krowarzywa mieści się przy ulicy Marszałkowskiej 27/35A w Warszawie. Ja jednak opowiem o tym lokalu przy ulicy Sławkowskiej 8, mieszczącym się w samym centrum Krakowa. Adres do strony internetowej podaję w linku obok: http://krowarzywa.pl/ gdzie można także zobaczyć dostępne menu.
Lokal z zewnątrz prezentuje się tak jak na zdjęciu poniżej. Bardzo estetyczny wygląd. Ciekawe co w takim razie burgerownia ma do zaoferowania w środku.




























Jako fan burgerów mięsnych zaciekawił mnie lokal, który nie podaje nic mięsnego. Przecież burger bez mięsa to nie burger! Podjełam jednak wyzwanie i zamówiłam dwie kanapki, TOFEX oraz SEITANEX. Ta pierwsza w swoim składzie zawiera wędzone, marynowane i grilowane plastry tofu oraz jak każda inna kanapka zieloną sałatę, świeży szpinak, kiełki, paprykę, cebulę oraz ogórek piklowany. Dodatkowo wybrałam dwa sosy, vegan majonez jak i bbq śliwkowy. Drugi burger oprócz wymienionych wyżej składników posiada panierowany kotlet z białka pszennego (coś na wzór mięso, choć mięsem nie jest). Tu zdecydowałam się na sos vegan majonez oraz ostry pomidor. Plusem jest także wybór pieczywa. Moje zamówienia oba są na bułce jasnej, jednak można zamówić także wersję razową czy bezglutenową. Jeśli chodzi o przedział cenowy to mieści się on w granicach 12-16zł. Jest to bardzo dobra cena, ale nie zapominajmy, że nie ma tam ani grama mięsa. Poniżej prezentuję zdjęcia moich zamówień.

TOFEX

SEITANEX


















































Początkowo na mojej twarzy malowało się duże zdziwienie, szok i niedowierzanie. Oba burgery wyglądały bardzo apetycznie, a zapach powodował, że naprawdę nie mogłam już dłużej czekać. Pierwsza kanapka TOFEX to cud na ziemi. Nie wyobrażałam sobie takiego smaku i tego, że coś bezmięsnego może mnie aż tak zachwycić. Wszystko ze sobą współgrało i te cudowne sosy. Nie wiem kto wpadł na tak genialny pomysł stworzenia sosu bbq śliwkowego, ale należy się tej osobie duża pochwała. 
Czasem jednak trzeba zejść na ziemię, a to wszystko dzięki kolejnej kanapce jaką jest SEITANEX. Wszystko niby to samo, a jednak kanapki różnią się zamiennikiem mięsa oraz jednym sosem i przez to wszystko się wali. Sos ostry pomidor jak najbardziej wporządku, jednak nie umywa się do bbq śliwkowego. Smak psuje jednak kotlet z białka pszennego. Miał przypominać w smaku mięso i w strukturze także. Nie oszukujmy się jednak do podobieństwa mu bardzo daleko. Z mysiej psitki reisetasche też nie zrobimy. Nie mówię, że burger był tragiczny, ale jednak nie polecam zamawiania produktu mięsopodobnego, które wcale w smaku nie jest dobre. 
Na koniec chciałabym jeszcze pochwalić Krowarzywa za wspaniały klimat w środku i możliwość zamówienie wielu ciekawych produktów do picia, jak i tych lokalnych, które są własnością burgerowni. Poniżej prezentuję wspaniałe, lekkie napoje. 



























Do Krowarzywa wrócę na pewno bardzo szybko. TOFEX mnie w sobie rozkochał, a jakość produktów zachwyciła. Bardzo jestem ciekawa waszych doznań kulinarnych w tym lokalu jak i innych. Nie krępujcie się i podzielcie się ze mną waszymi opiniami. Czekam i serdecznie was pozdrawiam!

niedziela, 31 stycznia 2016

Hard Rock Cafe

Witam wszystkich, dziś podzielę się swoją opinią o legendarnej restauracji jaką jest Hard Rock Cafe. To znane na całym świecie miejsce znajduje się także w samym centrum Krakowa, przy placu Mariackim 9. Oczywiście zarówno z zewnątrz jak i w środku HRC prezentuje się niesamowicie. Jest to na pewno lokal z wyższej półki. Na zdjęciu poniżej przedstawiam jak wygląda restauracja na zewnątrz.


























Oficjalny adres strony podaję w linku obok: http://www.hardrock.com/ oraz stronę na facebook'u do restauracji w Krakowie: https://web.facebook.com/hardrockcafekrakow/?fref=ts. W Hard Rock Cafe znajduje się tak naprawdę wszystko co amerykańskie, więc burgery, steki, sałatki, ogromne desery i wspaniałe drinki. Ja oczywiście odwiedziłam tym razem to miejsce ze względu na burgery. Zamówiłam najbardziej standardową kanapkę, legendę tej restauracji czyli Original Legendary Burger. W swoim składzie zawiera on mięso wołowe, bekon, ser cheddar, krążki cebulowe, sałatę, pomidora i specjalny sos. To jednak nie koniec. Zamawiając takiego burgery dostaje się także frytki. Menu dotyczące tylko burgerów prezentuję poniżej na zdjęciu.




























Jak widać ceny są lekko przerażające. Bardzo dobrego burgera można zjeść za około 20-25 zł. W Hard Rock Cafe należy zapłacić 40 zł. Plusem są frytki z sosem, jednak różnica pomiędzy konkurencją jest znacząca. Co w takim razie ze smakiem? Czy warto wydać takie pieniądze na kanapkę? Poniżej zdjęcia mojego zamówienia.
Original Legendary Burger

Original Legendary Burger


















































Burger prezentuje się wyśmienicie. Pomysł z nożem w bułce, ekstra. Tu jednak pojawia się pytanie, po co on właściwie jest nam potrzebny? Niestety kanapka jest piętrowa, nie zmieści się w ustach, nie da się jej zjeść jak typowego burgera, trzymając w rękach. Do tego właśnie potrzebny jest nóż, widelec. Jeśli chodzi jednak o smak to muszę przyznać, że rewelacja. Dawno nie jadłam czegoś tak oryginalnego. Cudowne krążki cebulowe, które uwielbiam, do tego idealnie wysmażone mięso. Tym czym jestem zaskoczona to fakt, że burger obronił się sam bez zbędnych sosów. Sos oczywiście jest, ale niewiele, tak by nie dominował w kanapce. To nie to samo co w Moa burger gdzie głównie czuje się sos, który wręcz przecieka między palcami. Tu w HRC jest zupełnie inaczej. Każdy składnik jest wyraźny, smaczny, świeży bez potrzeby dodawania ogromnej ilości sosu. Gratulacje. Minusem jest jednak zbyt wysoka cena. 40 zł nie jest adekwatną ceną do burgera, ale to jest HRC, oni po prostu się cenią. 
Original Legendary Burger podbił moje podniebienie. Chyba znalazłam idealnego burgera! Jestem zauroczona nim i wiem na pewno, że zamówię go nie jeden raz. Blokuje mnie jednak zbyt wysoka cena, dlatego moje wizyty nie będą zbyt częste. Czasem warto zjeść także inna kanapkę, również bardzo dobrą, ale zdecydowanie tańszą. A wy co myślicie? Czekam na wasze opinie. 
Pozdrawiam wszystkich i naprawdę gorąco polecam na skosztowanie choć raz Original Legendary Burger, w końcu HRC jest na całym świecie w wielu miastach. Trzymajcie się!

czwartek, 21 stycznia 2016

Lokal

Dzień dobry wszystkim w 2016 roku. Poszukiwanie idealnego burgera nadal trwa, dlatego zachęcam do czytania nowych wpisów. Tym razem udałam się do miejsca o którym wcześniej już wspominałam. Lokal - Burgers & More znajduje się na Kazimierzu w Krakowie przy ulicy Miodowa 9. W linku obok podaję adres do oficjalnej strony burgerowni: http://www.lokalburger.pl/. Na zdjęciach poniżej przedstawiam jak knajpka prezentuję się na zewnątrz. 




























Pierwsze wrażenie jeśli chodzi o wnętrze jest pozytywne, a co z kuchnia? Jak smakują burger? To nie jest mój pierwszy raz jeśli chodzi o to miejsce. Zaciekawiło mnie ono ze względu na oryginalność i pomysłowość. W swojej karcie menu zawierają nie tylko standardowe opcje do wyboru, ale także możliwość zamówienia innego mięsa, dziczyzny. Dziczyzna nie jest mi obca, ze względu na myśliwych w mojej rodzinie, dlatego koniecznie chciałam przekonać się co to za burgery. W zależności od dnia (posiadanego mięsa) burger z dziczyzny może być albo z dzika, albo z sarny lub jelenia. Oczywiście moje zamówienie padło na Hunter Burger czyli burgera z dziczyzny. Tego dnia serwowane było mięso z jelenia, dlatego nie mogłam odmówić. Oprócz tego kanapka ta posiada sałatę, pomidor, korniszon, marmoladę cebulową oraz sos z bakłażana. Wybrałam wersję dużą czyli 180g dziczyzny. Burgery występują także w wersjach małych - 130g. Oczywiście ze względu na mięso taka kanapka kosztuje więcej - 22-25 zł, w zależności od rozmiaru. Inne burgery mieszczą się cenowo w przedziale 14-22 zł. Poniżej przedstawiam zdjęcie mojego zamówienia.


Hunter Burger

Burger ze względu na swoją wagę (180g - wersja duża) oczywiście wyglądał dość mizernie. Prawdziwe duże porcje znajdują się w Moa burger czy też w innych burgerowniach, które sprawdziłam. Przez to cena do wielkości jest kwestią sporną. Można zjeść lepiej, więcej i taniej, ale najważniejszy jest smak. Wyglądem bardzo zachęca, zapachem także. Co do smaku jednak...tak...tutaj jest już niestety gorzej. Może zaczne najpierw od plusów. Bardzo dobra bułka, czuć swieżość i chrupkość. Sos bakłażanowy naprawdę bardzo smaczny. Warzywa w kanapce na plus. Ale co w burgerze jest najważniejsze? Mięso! Tu zostałam niezmiernie rozczarowana, ponieważ mięso było po prostu niedobre. Jest taka złota zasada: Jeśli nie wie się jak przyrządzać dziczyznę to lepiej jej nigdy nie przygotowywać. Mięso z jelenia zostało wysmażone na tzw. podeszwę i tak też smakowało. Ciężko się jadło, ciężko się żuło i długo się konsumowało posiłek. Wcześniej odwiedzając Lokal miałam przyjemność skosztowania Hunter Burger z dzikiem. Muszę przyznać, że była to zdecydowanie lepsza wersja od jelenia. Nie wiem czy moje drugie spotkanie w tym miejscu było przypadkowo nieudane, czy po prostu wiedza na temat dziczyzny jest słabym punktem tej burgerowni. 
Na plus Lokalu mogę dodać możliwość zamówienia piwa, które nie jest piwem dostępnym w sklepie, a alkoholem lokalnym. Bardzo dobry smak i super decyzja o sprzedawaniu właśnie takiego piwa, zdjęcie poniżej. 


























Podsumowując Lokal to nie potrafię powiedzieć czy polecam to miejsce czy nie. Hunter Burgera myślę, że lepiej sobie darować. Może jednak warto pozostać przy smacznej krówce i następnym razem (choć nie jestem pewna czy chcę tam wrócić) spróbować zamówić klasyczną wołowinę? Wszystkim życzę smacznego i lepszego obiadu niż mój.
Do usłyszenia!