piątek, 11 grudnia 2015

Skate Burger

Dziś tematem będzie Skate Burger mieszczący się przy ulicy Brzozowej 17 w Krakowie. Miejsce w wewnątrz idealnie przedstawia samą nazwę burgerowni. Stylistyka utrzymana jak najbardziej w ulicznym stylu. W linku obok podaję do nich stronę na facebooku : https://web.facebook.com/Skate-Burger-726060200757744/, ponieważ ich własna strona internetowa od jakiegoś czasu nie działa. Poniżej przedstawiam także zjdęcie, logo restauracji na zewnątrz. 




Przejdźmy do zamówień. Po pierwsze chciałabym bardzo pochwalić pomysł na tak kolorowe menu, zrobione ze starych komiksów. Ciekawy pomysł! Dodatkowo w Skate Burger można również zamówić alkohol, co nie jest zbyt częste w burgerowniach. Do burgerów oferowana jest opcja zamawiania dodatkowych składników, aczkolwiek jest ich wystarczająca już ilość w podstawowym menu. Ceny kanapek są bardzo zbliżone do tych standardowych w restauracjach, między 17 a 24 zł. Poniżej zdjęcia menu.



Czas na moje zamówienia. Oczywiście nie mogłam oprzeć się nowym smakom i tym razem wybrałam 50-50 oraz Lipslide. Pierwszy z nich oprócz standardu czyli majonezu, pomidorów i czerwonej cebuli zawiera boczek, sos bbq, szpinak oraz jajko sadzone (którym ja właśnie się zainteresowałam). Jeśli chodzi o mięso to dodatkową atrakcją lokalu jest możliwość wybrania samemu najważniejszego "gościa głównego" burgera. Ja oczywiście wybrałam standardową wołowinę. Kolejną nowością w restauracji jest opcja wyboru bułki. W tortilli jednak nie ma prawdziwego burgera, dlatego oczywiście wybrałam chrupiącą bułeczkę. Drugie moje zamówienie czyli Lipslide oprócz majonezu, pomidorów, czerwonej cebuli i wołowiny zawiera rukolę, boczek, ser edam i grilowany ananas, którego byłam bardzo ciekawa. Poniżej prezentuję swoje kanapki.

50-50

























Lipslide

























Burgery wyglądają bardzo apetycznie, jednak jak widać nie do końca nadają się do zabrania do ręki i spałaszowania na ulicy. W smaku oba były bardzo przyjemne, Podobało mi się połączenie z grilowanym ananasem. Niestety jajka sadzonego wyczuć za bardzo nie mogłam. Jednak oprócz plusów są także jakieś minusy. Bułka jak dla mnie zbyt chrupka, dodatkowo totalnie przesiąkła sosem, a to nie powinno się wydarzyć. Nie ma nic gorszego jak jedzenie mokrej bułki. 
Podsumowując nie jest to miejsce gdzie można zjeść najlesze burgery w Krakowie, jednak nie jest to też najgorsze. Smak broni restauracje jak najbardziej i myślę że po takiego Lipslide jeszcze raz mogłabym się wybrać. Czas wybrać się do innego miejsca. Kto wie, może następne pobije w smaku Corner Burger i Moa Burger i to właśnie tam znajdę swojego wymarzonego prawdziwego burgera. 
Pozdrawiam wszystkich ciepło. Udanej kolacji. Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz