sobota, 2 kwietnia 2016

Krowarzywa

Witam wszystkich ponownie. Dzisiejszy post będzie dotyczył zupełnie innego typu burgera, jaki dotychczas był przeze mnie odwiedzany. Wkraczamy na teren wegański. Krowarzywa mieści się przy ulicy Marszałkowskiej 27/35A w Warszawie. Ja jednak opowiem o tym lokalu przy ulicy Sławkowskiej 8, mieszczącym się w samym centrum Krakowa. Adres do strony internetowej podaję w linku obok: http://krowarzywa.pl/ gdzie można także zobaczyć dostępne menu.
Lokal z zewnątrz prezentuje się tak jak na zdjęciu poniżej. Bardzo estetyczny wygląd. Ciekawe co w takim razie burgerownia ma do zaoferowania w środku.




























Jako fan burgerów mięsnych zaciekawił mnie lokal, który nie podaje nic mięsnego. Przecież burger bez mięsa to nie burger! Podjełam jednak wyzwanie i zamówiłam dwie kanapki, TOFEX oraz SEITANEX. Ta pierwsza w swoim składzie zawiera wędzone, marynowane i grilowane plastry tofu oraz jak każda inna kanapka zieloną sałatę, świeży szpinak, kiełki, paprykę, cebulę oraz ogórek piklowany. Dodatkowo wybrałam dwa sosy, vegan majonez jak i bbq śliwkowy. Drugi burger oprócz wymienionych wyżej składników posiada panierowany kotlet z białka pszennego (coś na wzór mięso, choć mięsem nie jest). Tu zdecydowałam się na sos vegan majonez oraz ostry pomidor. Plusem jest także wybór pieczywa. Moje zamówienia oba są na bułce jasnej, jednak można zamówić także wersję razową czy bezglutenową. Jeśli chodzi o przedział cenowy to mieści się on w granicach 12-16zł. Jest to bardzo dobra cena, ale nie zapominajmy, że nie ma tam ani grama mięsa. Poniżej prezentuję zdjęcia moich zamówień.

TOFEX

SEITANEX


















































Początkowo na mojej twarzy malowało się duże zdziwienie, szok i niedowierzanie. Oba burgery wyglądały bardzo apetycznie, a zapach powodował, że naprawdę nie mogłam już dłużej czekać. Pierwsza kanapka TOFEX to cud na ziemi. Nie wyobrażałam sobie takiego smaku i tego, że coś bezmięsnego może mnie aż tak zachwycić. Wszystko ze sobą współgrało i te cudowne sosy. Nie wiem kto wpadł na tak genialny pomysł stworzenia sosu bbq śliwkowego, ale należy się tej osobie duża pochwała. 
Czasem jednak trzeba zejść na ziemię, a to wszystko dzięki kolejnej kanapce jaką jest SEITANEX. Wszystko niby to samo, a jednak kanapki różnią się zamiennikiem mięsa oraz jednym sosem i przez to wszystko się wali. Sos ostry pomidor jak najbardziej wporządku, jednak nie umywa się do bbq śliwkowego. Smak psuje jednak kotlet z białka pszennego. Miał przypominać w smaku mięso i w strukturze także. Nie oszukujmy się jednak do podobieństwa mu bardzo daleko. Z mysiej psitki reisetasche też nie zrobimy. Nie mówię, że burger był tragiczny, ale jednak nie polecam zamawiania produktu mięsopodobnego, które wcale w smaku nie jest dobre. 
Na koniec chciałabym jeszcze pochwalić Krowarzywa za wspaniały klimat w środku i możliwość zamówienie wielu ciekawych produktów do picia, jak i tych lokalnych, które są własnością burgerowni. Poniżej prezentuję wspaniałe, lekkie napoje. 



























Do Krowarzywa wrócę na pewno bardzo szybko. TOFEX mnie w sobie rozkochał, a jakość produktów zachwyciła. Bardzo jestem ciekawa waszych doznań kulinarnych w tym lokalu jak i innych. Nie krępujcie się i podzielcie się ze mną waszymi opiniami. Czekam i serdecznie was pozdrawiam!

niedziela, 31 stycznia 2016

Hard Rock Cafe

Witam wszystkich, dziś podzielę się swoją opinią o legendarnej restauracji jaką jest Hard Rock Cafe. To znane na całym świecie miejsce znajduje się także w samym centrum Krakowa, przy placu Mariackim 9. Oczywiście zarówno z zewnątrz jak i w środku HRC prezentuje się niesamowicie. Jest to na pewno lokal z wyższej półki. Na zdjęciu poniżej przedstawiam jak wygląda restauracja na zewnątrz.


























Oficjalny adres strony podaję w linku obok: http://www.hardrock.com/ oraz stronę na facebook'u do restauracji w Krakowie: https://web.facebook.com/hardrockcafekrakow/?fref=ts. W Hard Rock Cafe znajduje się tak naprawdę wszystko co amerykańskie, więc burgery, steki, sałatki, ogromne desery i wspaniałe drinki. Ja oczywiście odwiedziłam tym razem to miejsce ze względu na burgery. Zamówiłam najbardziej standardową kanapkę, legendę tej restauracji czyli Original Legendary Burger. W swoim składzie zawiera on mięso wołowe, bekon, ser cheddar, krążki cebulowe, sałatę, pomidora i specjalny sos. To jednak nie koniec. Zamawiając takiego burgery dostaje się także frytki. Menu dotyczące tylko burgerów prezentuję poniżej na zdjęciu.




























Jak widać ceny są lekko przerażające. Bardzo dobrego burgera można zjeść za około 20-25 zł. W Hard Rock Cafe należy zapłacić 40 zł. Plusem są frytki z sosem, jednak różnica pomiędzy konkurencją jest znacząca. Co w takim razie ze smakiem? Czy warto wydać takie pieniądze na kanapkę? Poniżej zdjęcia mojego zamówienia.
Original Legendary Burger

Original Legendary Burger


















































Burger prezentuje się wyśmienicie. Pomysł z nożem w bułce, ekstra. Tu jednak pojawia się pytanie, po co on właściwie jest nam potrzebny? Niestety kanapka jest piętrowa, nie zmieści się w ustach, nie da się jej zjeść jak typowego burgera, trzymając w rękach. Do tego właśnie potrzebny jest nóż, widelec. Jeśli chodzi jednak o smak to muszę przyznać, że rewelacja. Dawno nie jadłam czegoś tak oryginalnego. Cudowne krążki cebulowe, które uwielbiam, do tego idealnie wysmażone mięso. Tym czym jestem zaskoczona to fakt, że burger obronił się sam bez zbędnych sosów. Sos oczywiście jest, ale niewiele, tak by nie dominował w kanapce. To nie to samo co w Moa burger gdzie głównie czuje się sos, który wręcz przecieka między palcami. Tu w HRC jest zupełnie inaczej. Każdy składnik jest wyraźny, smaczny, świeży bez potrzeby dodawania ogromnej ilości sosu. Gratulacje. Minusem jest jednak zbyt wysoka cena. 40 zł nie jest adekwatną ceną do burgera, ale to jest HRC, oni po prostu się cenią. 
Original Legendary Burger podbił moje podniebienie. Chyba znalazłam idealnego burgera! Jestem zauroczona nim i wiem na pewno, że zamówię go nie jeden raz. Blokuje mnie jednak zbyt wysoka cena, dlatego moje wizyty nie będą zbyt częste. Czasem warto zjeść także inna kanapkę, również bardzo dobrą, ale zdecydowanie tańszą. A wy co myślicie? Czekam na wasze opinie. 
Pozdrawiam wszystkich i naprawdę gorąco polecam na skosztowanie choć raz Original Legendary Burger, w końcu HRC jest na całym świecie w wielu miastach. Trzymajcie się!

czwartek, 21 stycznia 2016

Lokal

Dzień dobry wszystkim w 2016 roku. Poszukiwanie idealnego burgera nadal trwa, dlatego zachęcam do czytania nowych wpisów. Tym razem udałam się do miejsca o którym wcześniej już wspominałam. Lokal - Burgers & More znajduje się na Kazimierzu w Krakowie przy ulicy Miodowa 9. W linku obok podaję adres do oficjalnej strony burgerowni: http://www.lokalburger.pl/. Na zdjęciach poniżej przedstawiam jak knajpka prezentuję się na zewnątrz. 




























Pierwsze wrażenie jeśli chodzi o wnętrze jest pozytywne, a co z kuchnia? Jak smakują burger? To nie jest mój pierwszy raz jeśli chodzi o to miejsce. Zaciekawiło mnie ono ze względu na oryginalność i pomysłowość. W swojej karcie menu zawierają nie tylko standardowe opcje do wyboru, ale także możliwość zamówienia innego mięsa, dziczyzny. Dziczyzna nie jest mi obca, ze względu na myśliwych w mojej rodzinie, dlatego koniecznie chciałam przekonać się co to za burgery. W zależności od dnia (posiadanego mięsa) burger z dziczyzny może być albo z dzika, albo z sarny lub jelenia. Oczywiście moje zamówienie padło na Hunter Burger czyli burgera z dziczyzny. Tego dnia serwowane było mięso z jelenia, dlatego nie mogłam odmówić. Oprócz tego kanapka ta posiada sałatę, pomidor, korniszon, marmoladę cebulową oraz sos z bakłażana. Wybrałam wersję dużą czyli 180g dziczyzny. Burgery występują także w wersjach małych - 130g. Oczywiście ze względu na mięso taka kanapka kosztuje więcej - 22-25 zł, w zależności od rozmiaru. Inne burgery mieszczą się cenowo w przedziale 14-22 zł. Poniżej przedstawiam zdjęcie mojego zamówienia.


Hunter Burger

Burger ze względu na swoją wagę (180g - wersja duża) oczywiście wyglądał dość mizernie. Prawdziwe duże porcje znajdują się w Moa burger czy też w innych burgerowniach, które sprawdziłam. Przez to cena do wielkości jest kwestią sporną. Można zjeść lepiej, więcej i taniej, ale najważniejszy jest smak. Wyglądem bardzo zachęca, zapachem także. Co do smaku jednak...tak...tutaj jest już niestety gorzej. Może zaczne najpierw od plusów. Bardzo dobra bułka, czuć swieżość i chrupkość. Sos bakłażanowy naprawdę bardzo smaczny. Warzywa w kanapce na plus. Ale co w burgerze jest najważniejsze? Mięso! Tu zostałam niezmiernie rozczarowana, ponieważ mięso było po prostu niedobre. Jest taka złota zasada: Jeśli nie wie się jak przyrządzać dziczyznę to lepiej jej nigdy nie przygotowywać. Mięso z jelenia zostało wysmażone na tzw. podeszwę i tak też smakowało. Ciężko się jadło, ciężko się żuło i długo się konsumowało posiłek. Wcześniej odwiedzając Lokal miałam przyjemność skosztowania Hunter Burger z dzikiem. Muszę przyznać, że była to zdecydowanie lepsza wersja od jelenia. Nie wiem czy moje drugie spotkanie w tym miejscu było przypadkowo nieudane, czy po prostu wiedza na temat dziczyzny jest słabym punktem tej burgerowni. 
Na plus Lokalu mogę dodać możliwość zamówienia piwa, które nie jest piwem dostępnym w sklepie, a alkoholem lokalnym. Bardzo dobry smak i super decyzja o sprzedawaniu właśnie takiego piwa, zdjęcie poniżej. 


























Podsumowując Lokal to nie potrafię powiedzieć czy polecam to miejsce czy nie. Hunter Burgera myślę, że lepiej sobie darować. Może jednak warto pozostać przy smacznej krówce i następnym razem (choć nie jestem pewna czy chcę tam wrócić) spróbować zamówić klasyczną wołowinę? Wszystkim życzę smacznego i lepszego obiadu niż mój.
Do usłyszenia!

piątek, 11 grudnia 2015

Skate Burger

Dziś tematem będzie Skate Burger mieszczący się przy ulicy Brzozowej 17 w Krakowie. Miejsce w wewnątrz idealnie przedstawia samą nazwę burgerowni. Stylistyka utrzymana jak najbardziej w ulicznym stylu. W linku obok podaję do nich stronę na facebooku : https://web.facebook.com/Skate-Burger-726060200757744/, ponieważ ich własna strona internetowa od jakiegoś czasu nie działa. Poniżej przedstawiam także zjdęcie, logo restauracji na zewnątrz. 




Przejdźmy do zamówień. Po pierwsze chciałabym bardzo pochwalić pomysł na tak kolorowe menu, zrobione ze starych komiksów. Ciekawy pomysł! Dodatkowo w Skate Burger można również zamówić alkohol, co nie jest zbyt częste w burgerowniach. Do burgerów oferowana jest opcja zamawiania dodatkowych składników, aczkolwiek jest ich wystarczająca już ilość w podstawowym menu. Ceny kanapek są bardzo zbliżone do tych standardowych w restauracjach, między 17 a 24 zł. Poniżej zdjęcia menu.



Czas na moje zamówienia. Oczywiście nie mogłam oprzeć się nowym smakom i tym razem wybrałam 50-50 oraz Lipslide. Pierwszy z nich oprócz standardu czyli majonezu, pomidorów i czerwonej cebuli zawiera boczek, sos bbq, szpinak oraz jajko sadzone (którym ja właśnie się zainteresowałam). Jeśli chodzi o mięso to dodatkową atrakcją lokalu jest możliwość wybrania samemu najważniejszego "gościa głównego" burgera. Ja oczywiście wybrałam standardową wołowinę. Kolejną nowością w restauracji jest opcja wyboru bułki. W tortilli jednak nie ma prawdziwego burgera, dlatego oczywiście wybrałam chrupiącą bułeczkę. Drugie moje zamówienie czyli Lipslide oprócz majonezu, pomidorów, czerwonej cebuli i wołowiny zawiera rukolę, boczek, ser edam i grilowany ananas, którego byłam bardzo ciekawa. Poniżej prezentuję swoje kanapki.

50-50

























Lipslide

























Burgery wyglądają bardzo apetycznie, jednak jak widać nie do końca nadają się do zabrania do ręki i spałaszowania na ulicy. W smaku oba były bardzo przyjemne, Podobało mi się połączenie z grilowanym ananasem. Niestety jajka sadzonego wyczuć za bardzo nie mogłam. Jednak oprócz plusów są także jakieś minusy. Bułka jak dla mnie zbyt chrupka, dodatkowo totalnie przesiąkła sosem, a to nie powinno się wydarzyć. Nie ma nic gorszego jak jedzenie mokrej bułki. 
Podsumowując nie jest to miejsce gdzie można zjeść najlesze burgery w Krakowie, jednak nie jest to też najgorsze. Smak broni restauracje jak najbardziej i myślę że po takiego Lipslide jeszcze raz mogłabym się wybrać. Czas wybrać się do innego miejsca. Kto wie, może następne pobije w smaku Corner Burger i Moa Burger i to właśnie tam znajdę swojego wymarzonego prawdziwego burgera. 
Pozdrawiam wszystkich ciepło. Udanej kolacji. Do następnego!

środa, 18 listopada 2015

Corner Burger

Witam wszystkich ponownie tym razem w ten deszczowy (przynajmniej w Krakowie) dzień. Dziś obudziłąm się z myślą o nowej receznji w miejscu Lokal przy Miodowej 9, na Kazimierzu w Krakowie... Niestety przybywszy na miejsce naprawde bardzo głodna, przywitała mnie niespodzianka - niemiła niespodzianka (a niespodzianki naprawdę lubię!...jednak nie takie). Okazało się, że miejsce jest na ten wieczór zarezerwowane. Wyszłam oczywiście głodna i niepocieszona. Wiem jednak, że wrócę tam, bo jest naprawdę warto, ale tego dowiecie się następnym razem. 
Po próbach wyszukania innego miejsca trafiłam na Corner Burger przy ulicy Dajwór 25 w Krakowie. Miejsce z zewnątrz prezentuje zdjęcie poniżej.



























Stronę oficjalną burgerowni podaję obok w linku: http://www.cornerburger.pl/. Na tej stronie można przejrzeż również menu. Ceny między 16 zł a 26 zł. W menu występuje też burger vege, tak więc każdy będzie zadowolony. Po szybkim obejrzeniu menu wybrałam dwa burgery: The Boss i Texas BBQ. Czekając na kanapki odliczałam czas, byłam gotowa zjeść już naprawdę wszystko. Na całe szczęście obsługa szybko przygotowała moje zamówienie. The Boss skusił mnie pieczarkami zawartymi w kanapce. Oprócz tego posiada także wołowinę, sałatę, pomidor, ogórek, ser, bekon i sos majonezowy oraz pomidorowy. Texas BBQ zachwycił mnie krążkami cebulowymi, które wręcz ubóstwiam. Dodatkowo burger zawiera mięso wołowe, sałatę, pomidor, ogórek, bekon, ser cheddar, sos BBQ i pomidorowy. Poniżej przedstawiam zdjęcia moich zamówień.


Texas BBQ

The Boss


















































Burgery zrobiły na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Solidna porcja, przyjemny zapach, duża ilość składników. A co ze smakiem? Smak jak najbardziej udany. Texas BBQ wcale mnie nie zawiódł, to właśnie taki burger na jakiego czekałam, a te krążki cebulowe, niebo w gębie. Obawiałam się jednak burgera The Boss. Oczekiwałam ,,ciężkiego" burgera ze względu na pieczarki i majonez. Jak się jednak okazało byłam w totalnym błędzie. Lekkość przygotowania grzybów bardzo mnie zaskoczyła. To była czysta przyjemność, składniki były ze sobą idealnie skomponowane. Jednak muszę powiedzieć tutaj o bardzo ważnej jednej rzeczy. W większości knajp z burgerami mięso jest całkowicie wysmażone, czasem nawet jeśli jest to średnie wysmażenie to jakość mięsa nie jest najlepsza. W Corner Burger skosztowałam mięsa idealnego, takiego które samo rozpływało się w ustach bez najmniejszego oporu. Różowy kolor w środku, cudowny zapach, wołowina idealna. Naprawdę nie mogę przyczepić się do żadnego z burgerów, a już tym bardziej zadecydować który z nich był lepszy. Może sami zdecydujcie? Zapraszam gorąco do odwiedzenia Corner Burger. 
Na koniec przesyłam ostatnie zdjęcie, pewnego dzieła w środku lokalu.







































Patrząc na dany obrazek, trudno mi się z nim nie zgodzić. To prawda, życie jest piękne, a staje się jeszcze piękniejsze z burgerami takimi jak te, które miałam przyjemność spałaszować. Życzę wszystkim udanej nocy i snów o burgerach. 
Do następnego! Dobranoc.

sobota, 14 listopada 2015

BEEF Burger Bar

Witam wszystkich ponownie po półrocznej przerwie. Tak bardzo wciągnął mnie Instagram i moje własne gotowanie, że całkowicie nie miałam kiedy poświęcić się burgerom. Oczywiście zapraszam was na Instagram : (https://www.instagram.com/my_name_caroline/). Postanowiłam jednak powrócić z nowymi recenzjami. Dziś porozmawiamy sobie o burgerze w Krakowie przy ul. Warszauera 1. BEEF Burger Bar jest malutkim miejscem na zamówienie kanapki i tak naprawdę zabrania jej ze sobą, ze względu na małą powierzchnie lokalu. Na zdjęciu ponizej widać burgerownie od strony ulicy. W linku obok podaję także stronę na facebooku : https://web.facebook.com/krakowbeef . 


























Na zdjeciu poniżej w przybliżeniu, przedstawiam menu BEEF Burger Bar. Ceny są jak najbardziej przystępne. Między 17 zł a 28 zł, każdy znajdzie coś dla siebie. Rozmiary kanapek są oczywiście jak najbardziej na plus. Wielkością dorównują gigantom z MoaBurger. Co jednak ze smakiem? Co ze składnikami? Aby się tego dowiedzieć zamówiłam Włosku Styl Burger. 


























Następnym razem chętnie zamówię Lajkonika. Każda osoba w Krakowie powinna wiedzieć jak smakuje Lajkonik! Wracając jednak do Włoskiego Stylu Burger to jest to kanapka wypełniona mięsem wołowym, sosem majonezowym z bazylią ligurujską i limonką, sałatą rukolą, białą włoską mozzarellą, pomidorami oraz prosciutto di Parma. Jestem wielkim fanem szynki parmeńskiej, dlatego też skusiłam się na takiego burgera. Do kanapki bardzo chciałam zamówić wieczorem piwo, jednak w tym lokalu nie sprzedają alkoholu. Dla mnie jest to malutki minusik, ale nie zapominajmy, że to burgery są królami odwiedzanych przeze mnie knajp jak i  rezenzji bloga. Zdjęcie poniżej przedstawia moje zamówienie. 


Włoski Styl Burger



Na pierwszy rzut oka kanapka prezentuje się naprawdę skamowicie. Bułka obsypana sezamem, świeże warzywa, piękny kolor szynki parmeńskiej i ten zapach, żałujcie że nie mogliście go poczuć. W takim razie zobaczmy burgera z nieco bliższej perspektywy. 


Włoski Styl Burger w przybliżeniu

























Burger naprawde prezentuje się wyśmienicie, jednak przyglądając się mu uważnie można zauważyć dużą ilość sosu. Niestety tak też i było podczas jedzenia. Kanapka ta była wręcz wypełniona po brzegi sosem. Jego nadmiar kapał i kapał na ulicę, burdził rączki. Był to jednak jedyny minus tego burgera. Przyjemnie wysmażone mięso oraz dodatki sprawiały, że była to czysta przyjemność. Bułka również poprawnie wysmażona, szynka parmeńska wyraźna w smaku. Zdecydowanie bardzo polecam nietylko tego burgera ale całe miejsce. Jedną rzecz, którą bym zmieniła jest na pewno ilość sosu, ale kto wie, może był to tylko przypadkowy incydent. 
Będąc na malowniczym Kazimierzu w Krakowie nie zapomnijcie wstąpić do BEEF Burger Bar. Podzielcie się również ze mną waszą opinią. Ja już planuje wyjście na miasto i spałaszowanie kolejnego burgera. 
Wszystkim życze udanej soboty, miłego weekendu i wielkiej uczty jedzeniowej (może właśnie z burgerami). Do usłyszenia niebawem!

czwartek, 26 marca 2015

KGB

KGB - czyli Krakowski Grillowany Burger, mieszczący się przy ul. Kamieńskiego 53a w Krakowie. Ja jednak odwiedziłam ten bar w zupełnie innym miejscu. Od drugiej połowy marca 2015 roku do końca czerwca bieżącego roku KGB można spotkać na Targu Śniadaniowym w Starym Dworcu PKP Kraków, czyli kilka kroków od Galerii Krakowskiej. O miejscu z zewnątrz nie mogę wypowiedzieć się źle, ponieważ każdy wystawca miał takie same warunki pracy. Bar umieszczony przy ul. Kamieńskiego nie został przeze mnie odwiedzony i jestem pewna, że też nie zostanie, ale o tym później. 
Poniżej zdjęcia miejsca, w którym KGB będzie serwowało swoje burgery w każdy weekend między 9:00 a 16:00.


























Menu Burgerów nie zachwyca, jednak jak to wiadomo, często klasyki okazują się najlepsze i legendarne. W takim razie zamówiłam oczywiście Klasyka oraz Ser. Skusiłam się na wersję małą (100g). Nie wiem jak to jest na ul. Kamieńskiego, ale tutaj na Starym Dworcu musiałam czekać ponad godzinę na moje zamówienie. Tłumaczę to jednak dużą ilością osób (ponieważ Targi Śniadaniowe to duża impreza) oraz kiepskim przygotowaniem się na tak wielkie wydarzenie ze strony wystawców. Stronę KGB można wyszukać na facebooku, ale podaję ją w linku obok: https://www.facebook.com/krakowskigrillowanyburger. Po otrzymaniu burgerów wyglądały tak jak poniżej.
Klasyk

Ser


















































Recenzując te burgery ciężko jest mi uwierzyć w opinie dostępne na facebooku. Ludzie wypowiadają się przyzwoicie o tych kanapkach. Ja niestety miałam tą nieprzyjemność ich spróbowania. Składniki użyte w burgerze były bardzo, ale to bardzo tanie. Sam ser jakości najgorszego sera żółtego, warzywa tanie lecz świeże, a mięso? Co to za mięso? Ciągnące się części w mięsie plus totalne spalenie burgera. Moje burgery śmierdziały spaleniem i obrzydliwym tłuszczem. W smaku w połączeniu z innymi składnikami nie dało się zbytnio tego ukryć. A sosy? Najtańsze z supermarketu. Jeśli taki wystawca przychodzi na Targ Śniadaniowy reklamować swoją firmę to chyba za daleko nie zajdzie. Byłam bardzo rozczarowana, głodna i oszukana. Na Targu Śniadaniowym jak najbardziej się pojawię jeszcze nie raz, jednakże nie zamówię już więcej burgera z KGB. 
Znalazłam właśnie burgera katastrofę, czy jeszcze uda mi się znaleźć burgera idealnego? 
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę udanego popołudnia :)