piątek, 11 grudnia 2015

Skate Burger

Dziś tematem będzie Skate Burger mieszczący się przy ulicy Brzozowej 17 w Krakowie. Miejsce w wewnątrz idealnie przedstawia samą nazwę burgerowni. Stylistyka utrzymana jak najbardziej w ulicznym stylu. W linku obok podaję do nich stronę na facebooku : https://web.facebook.com/Skate-Burger-726060200757744/, ponieważ ich własna strona internetowa od jakiegoś czasu nie działa. Poniżej przedstawiam także zjdęcie, logo restauracji na zewnątrz. 




Przejdźmy do zamówień. Po pierwsze chciałabym bardzo pochwalić pomysł na tak kolorowe menu, zrobione ze starych komiksów. Ciekawy pomysł! Dodatkowo w Skate Burger można również zamówić alkohol, co nie jest zbyt częste w burgerowniach. Do burgerów oferowana jest opcja zamawiania dodatkowych składników, aczkolwiek jest ich wystarczająca już ilość w podstawowym menu. Ceny kanapek są bardzo zbliżone do tych standardowych w restauracjach, między 17 a 24 zł. Poniżej zdjęcia menu.



Czas na moje zamówienia. Oczywiście nie mogłam oprzeć się nowym smakom i tym razem wybrałam 50-50 oraz Lipslide. Pierwszy z nich oprócz standardu czyli majonezu, pomidorów i czerwonej cebuli zawiera boczek, sos bbq, szpinak oraz jajko sadzone (którym ja właśnie się zainteresowałam). Jeśli chodzi o mięso to dodatkową atrakcją lokalu jest możliwość wybrania samemu najważniejszego "gościa głównego" burgera. Ja oczywiście wybrałam standardową wołowinę. Kolejną nowością w restauracji jest opcja wyboru bułki. W tortilli jednak nie ma prawdziwego burgera, dlatego oczywiście wybrałam chrupiącą bułeczkę. Drugie moje zamówienie czyli Lipslide oprócz majonezu, pomidorów, czerwonej cebuli i wołowiny zawiera rukolę, boczek, ser edam i grilowany ananas, którego byłam bardzo ciekawa. Poniżej prezentuję swoje kanapki.

50-50

























Lipslide

























Burgery wyglądają bardzo apetycznie, jednak jak widać nie do końca nadają się do zabrania do ręki i spałaszowania na ulicy. W smaku oba były bardzo przyjemne, Podobało mi się połączenie z grilowanym ananasem. Niestety jajka sadzonego wyczuć za bardzo nie mogłam. Jednak oprócz plusów są także jakieś minusy. Bułka jak dla mnie zbyt chrupka, dodatkowo totalnie przesiąkła sosem, a to nie powinno się wydarzyć. Nie ma nic gorszego jak jedzenie mokrej bułki. 
Podsumowując nie jest to miejsce gdzie można zjeść najlesze burgery w Krakowie, jednak nie jest to też najgorsze. Smak broni restauracje jak najbardziej i myślę że po takiego Lipslide jeszcze raz mogłabym się wybrać. Czas wybrać się do innego miejsca. Kto wie, może następne pobije w smaku Corner Burger i Moa Burger i to właśnie tam znajdę swojego wymarzonego prawdziwego burgera. 
Pozdrawiam wszystkich ciepło. Udanej kolacji. Do następnego!

środa, 18 listopada 2015

Corner Burger

Witam wszystkich ponownie tym razem w ten deszczowy (przynajmniej w Krakowie) dzień. Dziś obudziłąm się z myślą o nowej receznji w miejscu Lokal przy Miodowej 9, na Kazimierzu w Krakowie... Niestety przybywszy na miejsce naprawde bardzo głodna, przywitała mnie niespodzianka - niemiła niespodzianka (a niespodzianki naprawdę lubię!...jednak nie takie). Okazało się, że miejsce jest na ten wieczór zarezerwowane. Wyszłam oczywiście głodna i niepocieszona. Wiem jednak, że wrócę tam, bo jest naprawdę warto, ale tego dowiecie się następnym razem. 
Po próbach wyszukania innego miejsca trafiłam na Corner Burger przy ulicy Dajwór 25 w Krakowie. Miejsce z zewnątrz prezentuje zdjęcie poniżej.



























Stronę oficjalną burgerowni podaję obok w linku: http://www.cornerburger.pl/. Na tej stronie można przejrzeż również menu. Ceny między 16 zł a 26 zł. W menu występuje też burger vege, tak więc każdy będzie zadowolony. Po szybkim obejrzeniu menu wybrałam dwa burgery: The Boss i Texas BBQ. Czekając na kanapki odliczałam czas, byłam gotowa zjeść już naprawdę wszystko. Na całe szczęście obsługa szybko przygotowała moje zamówienie. The Boss skusił mnie pieczarkami zawartymi w kanapce. Oprócz tego posiada także wołowinę, sałatę, pomidor, ogórek, ser, bekon i sos majonezowy oraz pomidorowy. Texas BBQ zachwycił mnie krążkami cebulowymi, które wręcz ubóstwiam. Dodatkowo burger zawiera mięso wołowe, sałatę, pomidor, ogórek, bekon, ser cheddar, sos BBQ i pomidorowy. Poniżej przedstawiam zdjęcia moich zamówień.


Texas BBQ

The Boss


















































Burgery zrobiły na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Solidna porcja, przyjemny zapach, duża ilość składników. A co ze smakiem? Smak jak najbardziej udany. Texas BBQ wcale mnie nie zawiódł, to właśnie taki burger na jakiego czekałam, a te krążki cebulowe, niebo w gębie. Obawiałam się jednak burgera The Boss. Oczekiwałam ,,ciężkiego" burgera ze względu na pieczarki i majonez. Jak się jednak okazało byłam w totalnym błędzie. Lekkość przygotowania grzybów bardzo mnie zaskoczyła. To była czysta przyjemność, składniki były ze sobą idealnie skomponowane. Jednak muszę powiedzieć tutaj o bardzo ważnej jednej rzeczy. W większości knajp z burgerami mięso jest całkowicie wysmażone, czasem nawet jeśli jest to średnie wysmażenie to jakość mięsa nie jest najlepsza. W Corner Burger skosztowałam mięsa idealnego, takiego które samo rozpływało się w ustach bez najmniejszego oporu. Różowy kolor w środku, cudowny zapach, wołowina idealna. Naprawdę nie mogę przyczepić się do żadnego z burgerów, a już tym bardziej zadecydować który z nich był lepszy. Może sami zdecydujcie? Zapraszam gorąco do odwiedzenia Corner Burger. 
Na koniec przesyłam ostatnie zdjęcie, pewnego dzieła w środku lokalu.







































Patrząc na dany obrazek, trudno mi się z nim nie zgodzić. To prawda, życie jest piękne, a staje się jeszcze piękniejsze z burgerami takimi jak te, które miałam przyjemność spałaszować. Życzę wszystkim udanej nocy i snów o burgerach. 
Do następnego! Dobranoc.

sobota, 14 listopada 2015

BEEF Burger Bar

Witam wszystkich ponownie po półrocznej przerwie. Tak bardzo wciągnął mnie Instagram i moje własne gotowanie, że całkowicie nie miałam kiedy poświęcić się burgerom. Oczywiście zapraszam was na Instagram : (https://www.instagram.com/my_name_caroline/). Postanowiłam jednak powrócić z nowymi recenzjami. Dziś porozmawiamy sobie o burgerze w Krakowie przy ul. Warszauera 1. BEEF Burger Bar jest malutkim miejscem na zamówienie kanapki i tak naprawdę zabrania jej ze sobą, ze względu na małą powierzchnie lokalu. Na zdjęciu ponizej widać burgerownie od strony ulicy. W linku obok podaję także stronę na facebooku : https://web.facebook.com/krakowbeef . 


























Na zdjeciu poniżej w przybliżeniu, przedstawiam menu BEEF Burger Bar. Ceny są jak najbardziej przystępne. Między 17 zł a 28 zł, każdy znajdzie coś dla siebie. Rozmiary kanapek są oczywiście jak najbardziej na plus. Wielkością dorównują gigantom z MoaBurger. Co jednak ze smakiem? Co ze składnikami? Aby się tego dowiedzieć zamówiłam Włosku Styl Burger. 


























Następnym razem chętnie zamówię Lajkonika. Każda osoba w Krakowie powinna wiedzieć jak smakuje Lajkonik! Wracając jednak do Włoskiego Stylu Burger to jest to kanapka wypełniona mięsem wołowym, sosem majonezowym z bazylią ligurujską i limonką, sałatą rukolą, białą włoską mozzarellą, pomidorami oraz prosciutto di Parma. Jestem wielkim fanem szynki parmeńskiej, dlatego też skusiłam się na takiego burgera. Do kanapki bardzo chciałam zamówić wieczorem piwo, jednak w tym lokalu nie sprzedają alkoholu. Dla mnie jest to malutki minusik, ale nie zapominajmy, że to burgery są królami odwiedzanych przeze mnie knajp jak i  rezenzji bloga. Zdjęcie poniżej przedstawia moje zamówienie. 


Włoski Styl Burger



Na pierwszy rzut oka kanapka prezentuje się naprawdę skamowicie. Bułka obsypana sezamem, świeże warzywa, piękny kolor szynki parmeńskiej i ten zapach, żałujcie że nie mogliście go poczuć. W takim razie zobaczmy burgera z nieco bliższej perspektywy. 


Włoski Styl Burger w przybliżeniu

























Burger naprawde prezentuje się wyśmienicie, jednak przyglądając się mu uważnie można zauważyć dużą ilość sosu. Niestety tak też i było podczas jedzenia. Kanapka ta była wręcz wypełniona po brzegi sosem. Jego nadmiar kapał i kapał na ulicę, burdził rączki. Był to jednak jedyny minus tego burgera. Przyjemnie wysmażone mięso oraz dodatki sprawiały, że była to czysta przyjemność. Bułka również poprawnie wysmażona, szynka parmeńska wyraźna w smaku. Zdecydowanie bardzo polecam nietylko tego burgera ale całe miejsce. Jedną rzecz, którą bym zmieniła jest na pewno ilość sosu, ale kto wie, może był to tylko przypadkowy incydent. 
Będąc na malowniczym Kazimierzu w Krakowie nie zapomnijcie wstąpić do BEEF Burger Bar. Podzielcie się również ze mną waszą opinią. Ja już planuje wyjście na miasto i spałaszowanie kolejnego burgera. 
Wszystkim życze udanej soboty, miłego weekendu i wielkiej uczty jedzeniowej (może właśnie z burgerami). Do usłyszenia niebawem!

czwartek, 26 marca 2015

KGB

KGB - czyli Krakowski Grillowany Burger, mieszczący się przy ul. Kamieńskiego 53a w Krakowie. Ja jednak odwiedziłam ten bar w zupełnie innym miejscu. Od drugiej połowy marca 2015 roku do końca czerwca bieżącego roku KGB można spotkać na Targu Śniadaniowym w Starym Dworcu PKP Kraków, czyli kilka kroków od Galerii Krakowskiej. O miejscu z zewnątrz nie mogę wypowiedzieć się źle, ponieważ każdy wystawca miał takie same warunki pracy. Bar umieszczony przy ul. Kamieńskiego nie został przeze mnie odwiedzony i jestem pewna, że też nie zostanie, ale o tym później. 
Poniżej zdjęcia miejsca, w którym KGB będzie serwowało swoje burgery w każdy weekend między 9:00 a 16:00.


























Menu Burgerów nie zachwyca, jednak jak to wiadomo, często klasyki okazują się najlepsze i legendarne. W takim razie zamówiłam oczywiście Klasyka oraz Ser. Skusiłam się na wersję małą (100g). Nie wiem jak to jest na ul. Kamieńskiego, ale tutaj na Starym Dworcu musiałam czekać ponad godzinę na moje zamówienie. Tłumaczę to jednak dużą ilością osób (ponieważ Targi Śniadaniowe to duża impreza) oraz kiepskim przygotowaniem się na tak wielkie wydarzenie ze strony wystawców. Stronę KGB można wyszukać na facebooku, ale podaję ją w linku obok: https://www.facebook.com/krakowskigrillowanyburger. Po otrzymaniu burgerów wyglądały tak jak poniżej.
Klasyk

Ser


















































Recenzując te burgery ciężko jest mi uwierzyć w opinie dostępne na facebooku. Ludzie wypowiadają się przyzwoicie o tych kanapkach. Ja niestety miałam tą nieprzyjemność ich spróbowania. Składniki użyte w burgerze były bardzo, ale to bardzo tanie. Sam ser jakości najgorszego sera żółtego, warzywa tanie lecz świeże, a mięso? Co to za mięso? Ciągnące się części w mięsie plus totalne spalenie burgera. Moje burgery śmierdziały spaleniem i obrzydliwym tłuszczem. W smaku w połączeniu z innymi składnikami nie dało się zbytnio tego ukryć. A sosy? Najtańsze z supermarketu. Jeśli taki wystawca przychodzi na Targ Śniadaniowy reklamować swoją firmę to chyba za daleko nie zajdzie. Byłam bardzo rozczarowana, głodna i oszukana. Na Targu Śniadaniowym jak najbardziej się pojawię jeszcze nie raz, jednakże nie zamówię już więcej burgera z KGB. 
Znalazłam właśnie burgera katastrofę, czy jeszcze uda mi się znaleźć burgera idealnego? 
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę udanego popołudnia :) 

sobota, 21 marca 2015

Reed Beef Burger

Przy najlepszym rynku z najbardziej świeżymi produktami znajduje się małe miejsce z burgerami. Oczywiście mówię o Starym Kleparzu w Krakowie, gdzie pod adresem Rynek Kleparski 14 znajduje się Reed Beef Burger. Bar z zewnątrz nie zachęca zbytnio do wejścia, jednak w środku panuje już troszkę lepsza atmosfera. 


























Menu można zobaczyć poniżej. Ceny są przystępne, a rozmiary burgerów w sam raz. Na większy głód idealnie sprawdzi się wersja turbo (300 g). Dziś zamówienie padło na Sir Lancelota na krowie oraz Retro krowa. Pierwszy z burgerów zachęcił mnie chipsami ziemniaczanymi, natomiast ten drugi pomarańczą i śliwką marynowaną. Trzeba przyznać, że osoba odpowiedzialna za menu i nazwy burgerów musi być bardzo kolorową, pomysłową osobą, bo nazwy kanapek wywołują uśmiech u klienta.





































Poniżej zdjęcia moich zamówień. Burgery wyglądają naprawdę apetycznie. Co do rozmiaru, to zamówienie zostało złożone na normalne kanapki, jednak kucharz się pomylił i dostałam obie wersje turbo. Oczywiście nie narzekałam :). Dodatkową atrakcją baru jest możliwość otrzymania frytek lub napoju za darmo przy okazaniu legitymacji studenckiej lub szkolnej. Przechodząc do opisu burgerów to należą one do bardzo przeciętnych burgerów. Bułka wypieczona dobrze, świeże dobre składniki... ale jest jednak "ALE". Najważniejsze w burgerze jest mięso, a to podane do mojego zamówienia było kiepskiej jakości. Ciężko było mi dokończyć kanapki, ponieważ nie jest łatwo jeść mięso, które nie smakuje. Wracając do składników, w Sir Lancelocie na krowie bardzo spodobały mi się chipsy ziemniaczane. Można je bardzo wyczuć, a pasują bardzo w kanapce. Jest to dla mnie dość spore zaskoczenie, że aż tak zdominowały one smak burgera. Jeśli chodzi o Retro krowę to kombinacja burgera z pomarańczą oraz śliwką marynowaną trochę mnie przerażała, do czasu gdy spróbowałam tego wynalazku. Ciekawe połączenie, wyraźny smak i mamy całkiem niezłego burgera! Oczywiście mam na uwadze, że nie każdemu spodoba się burger na słodko. 
Sir Lancelot na krowie

Retro krowa


















































Do Reed Beef Burger myślę, że raczej nie wrócę. Choć Sir Lancelot na krowie mnie trochę kusi... ale co to za burger bez dobrego mięsa?!? Jeżeli jednak ktoś chciałby wybrać się na zakupy na Stary Kleparz po świeże produkty i w tym czasie zgłodnieje to zawsze może skoczyć do baru z burgerami. Może po prostu ten dzień był pechowy dla kucharza i przeważnie serwowane mięso jest bardzo dobre. Kto wie, może jednak powinnam dać drugą szansę temu miejscu? 
Pozdrawiam Was i życzę dobrej nocy!

niedziela, 8 marca 2015

Bobby Burger

Z powodu dnia kobiet oraz przepięknej pogody postanowiłam odwiedzić kolejne miejsce z burgerami. O Bobby Burgera "potykałam" się już nie raz, dlatego postanowiłam wreszcie wejść do lokalu. Dziś padło na restaurację przy galerii krakowskiej, ul. Pawia 34 w Krakowie. Jednakże Bobby Burger się rozrasta! Można również go spotkać chociażby też przy ul. Św. Tomasza 31 oraz przy Os. Dywizjonu 303 31K w Krakowie. Oprócz tego jest także w wielu innym miastach w Polsce (Łódź, Warszawa, itd.). Miejsce z zewnątrz prezentuje się bardzo dobrze, w środku także jest całkiem całkiem.

























Menu z burgerami nie jest zbyt obszerne, jednak myślę, że każdy może wyszukać tutaj coś dla siebie (no może jednak nie wszyscy - wegetariańskiej wersji tutaj brakuje). Kompletne menu jest dostępne w linku obok : https://www.facebook.com/burgerbobby/app_190322544333196. Zamówione przeze mnie burgery to : Cheese Bacon oraz Romina. Cena kanapek zawiera się pomiędzy 9 a 20zł. Cheese Bacon to po części klasyczny burger zawierający cebulę, mięso, ser, sałatę, ogórka i pomidora. Przy składaniu zamówienia zapytano mnie o wybór sosu: padło na sos klasyczny, jednakże nikt nie był ciekawy czy nie zechciałabym dodatkowego sera, ale innego składnika ekstra oraz wyboru pieczywa, co trochę mnie zdziwiło, gdyż informacja o tym jest zawarta w menu. Romina to następny burger, który zaciekawił mnie udziałem pesto w kanapce. Reszta składników to mięso, pomidor, mozzarella, krem balsamico, rukola, szynka parmeńska i cebula. Tutaj nie było nawet pytania o sos, jaki chciałabym wybrać :). Poniżej przedstawiam burgery na zdjęciach.
Romina


Cheese Bacon















































Jakie wrażenia? Całkiem niezłe. Muszę przyznać, że oba burgery były przyrządzone prawidłowo. Dobra współpraca świeżych warzyw z dobrzę wysmażonym mięsem. Niestety to do czego mogę się przyczepić to bułka, bułka i jeszcze raz bułka!. To była bardziej kruszonka!! Przepraszam, o gustach się oczywiście nie dyskutuje, ale jeść burgera z "popękaną", suchą, twardawą bułką to nie lada wyczyn. Jeśli chodzi o Romina to bardzo ciekawe połączenie burgera z pesto, jednakże ktoś chyba użył również dużo oliwy do kanapki, bo była dosłownie bardzo tłusta, a tłuszcz wraz z pesto wyślizgiwał mi się i na tacę i na całe moje palce. Niedobrze! Natomiast Cheese Burger (oczywiście pomijając bułkę) smakował mi bardziej, to całkiem smaczny burger. 

Myślę, że miejsce jest godne polecenia, do tej pory w mojej opinii klasyfikuje się lepiej niż Papa's. Są jednak lepsze burgery, takie jak chociażby w Moa, ale już cena ich jest troszkę wyższa. Tak więc zależy to już od Was czy będziecie chcieli odwiedzić restaurację. Wydaje mi się, że jeszczę kiedyś wpadnę po coś na ząb. Mój lunch w dzień kobiet uważam za udany, a Wy co jedliście dzisiaj? Pozdrawiam wszystkie kobiety i życzę dziś smacznego!

poniedziałek, 2 marca 2015

Ponownie Moa

Obiecywałam, że wstąpię do Moa jeszcze raz i nie sądziłam, że odbędzie się to tak szybko (dla tych co nie mieli jeszcze przyjemności przeczytać recenzji z Moaburger zapraszam ich do zajrzenia do linku obok: .http://polowanienaburgera.blogspot.com/2015/02/moaburger.html ). Oferta "burgera tygodnia" wręcz zmusiła mnie do wyjścia z domu i spróbowania kanapki, której za chwile nie będzie. Mowa tu o Italian Veal Burger, który swoim składem (mięso cielęce ze świeżą bazylią, czosnkiem, suszonymi pomidorami, majonezem z czosnkiem i cytryną, mozzarellą, cebulą, pomidorami i rukolą) wyciągnął mnie na krakowski rynek. Oprócz tego postanowiłam także zamówić BBQ ( mięso wołowe, boczek, sos BBQ, sałata, ogórek, pomidor, czerwona cebula, sos pomidorowy, majonez). 
Poniżej zdjęcia zamówień.
Italian Veal Burger

BBQ

















































Italian Veal Burger trochę mnie zaskoczył. Oczekiwałam czegoś jednak lepszego. Nie chcę brzmieć jak ktoś komu nie smakowała kanapka, wręcz przeciwnie jest naprawdę dobra. Niestety nie posiadała tych wszystkich składników w formie w jakiej ja to widziałam. Mowa tutaj chociażby o świeżej bazylii i o suszonych pomidorach, które uwielbiam. Były one w ilości śladowej, a w dodatku zmielone w mięsie. Spodziewałam się ich po prostu położonych na burgerze jako dodatek, ale rzeczywistość okazała się inna. Przez to wyrazisty smak suszonych pomidorów czy to bazylii umarł w mięsie. Sos użyty w burgerze też był troszkę "szorstki", niby ostry, a jednak nie pikantny. Zdecydowanie nie mój ulubiony, jednakże cały burger naprawdę mi smakował. To zupełnie inna wersja kanapki, gdyż tam czuło się po prostu świeżość składników. Jeżeli jeszcze byłaby okazja przez Was spróbowania tego burgera to jak najbardziej polecam! Jest smacznie, wcale nie drogo bo za 24 zł. 
Kolejnym burgerem jest BBQ. Tu zgadzało się naprawdę wszystko. Nie jestem fanem sosu bbq, a jednak ten cudowny sos zrobiony był w taki sposób, że ciężko było się oderwać od burgera. Fenomenalne połączenie składników i mamy burgera marzeń. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych burgerów jakie miałam przyjemność zjeść. Tak samo jak burger Goats Cheese, o którym pisałam we wcześniejszym poście jest to jedna z moich ulubionych kanapek. Zdecydowanie polecam, a wręcz namawiam i błagam Was, spróbujcie tego burgera, mogę założyć się że nie pożałujecie. Wszystkim życzę smacznego ;) Trzymajcie się!

niedziela, 22 lutego 2015

Moaburger

Kolejne miejsce z burgerami znajduje się przy ulicy Mikołajskiej 3 w Krakowie, za Placem Mariackim. Moaburger z zewnątrz prezentuje się bardzo obiecująco. Widać tłumy w środku i totalny brak miejsc na zjedzenie burgera. Po kilku minutach, czekając jednak na wolne miejsce, można zawalczyć o kawałek stołu. Wystrój w środku zwyczajny, żeby po prostu szybko zjeść, jednak atmosfera i muzyka sprawiają, że chce się dłużej delektować jedzeniem.




















































Menu z burgerami waha się pomiędzy 16 a 28 zł, jednakże istnieje opcja zamówienia wersji dziecięcej za 12 lub 11zł. W linku obok przesyłam stronę baru wraz z menu do ściągnięcia: http://www.moaburger.com/#/start.html . Na pierwszy rzut oka widać, że Moaburger oferuje wiele zadziwiających połączeń w burgarach. Oczywiście i tym razem zaryzykowałam i zamówiłam coś innego. Na pierwszy ogień poszedł Mammoth Burger (czyli burger gigant, spokojnie dla wielkich głodomorów lub dla dwojga). Jest to bardzo ciekawe połączenie mięsa wołowego z boczkiem, serem edamskim, burakiem, ananasem, sałatą, ogórkiem, pomidorem, czerwoną cebulą, sosem pomidorowym i majonezem. Następnie zamówiłam również Nacho Burgera z  mięsem wołowym, guacamole, nachos, kwaśną śmietaną,serem mimolette, papryczkami jalapenos, czerwoną fasolą sosem pimiento, sałatą lodową. W Moaburger można również zamówić burgera wegeteriańskiego. Z racji tego, że jestem wielkim fanem sera koziego, szczególnie na ciepło, zamówiłam także pozycję numer 16 : Goats Cheese (smażony ser kozi, suszone pomidory, bakłażan, czerwona cebula, sałata, pomidorowy relish, majonez). Poniżej zdjęcia zamówień.



Mammoth Burger

Przekrojony Mammoth Burger

Nacho Burger

Goats Cheese

























Moaburger udowadnia bardzo wiele. Po pierwsze, że można zrobić naprawdę dobrego burgera, po drugie, że może także zrobić wersję totalnie przeciwną, ale i także pokazuje nam połączenia absurdalne, a jednak jakże trafne (burak i ananas w burgerze). Mammoth burger pasuje właśnie do trzeciego opisu. Nie spodziewałam się, że tak odważne połączenie może się sprawdzić. Burger ciekawy, myślę, że godny polecenia, ponieważ smaczne produkty współgrały ze sobą.

Jeśli chodzi o następne zamówienie czyli Nacho Burger to nie będę ukrywać mojego rozczarowania. Pokładałam wielkie nadzieje co do tego burgera. Niestety stopień ostrości zabił całego burgera i niestety nie można było się delektować (tak jak to było w Mammoth) dobrym mięsem. Nie jestem w stanie nawet dokładnie opisać tej kanapki, ponieważ wszystkie składniki w niej zawarte totalnie się zgubiły przez całkowicie przesadnie użyte papryczki jalapenos oraz przyprawy i sosy. Nie miałam przyjemności z jedzenia takiego burgera, dlatego odradzam jego zamawianie, jednak jeśli lubisz wyciskacze łez to coś dla Ciebie :).

Ostatni burger to wersja wegetariańska, coś dla osób niejedzących mięsa i nie tylko. Połączenie ciepłego sera koziego z sosem i bakłażanem to istny raj dla podniebienia. Wiem, że nie każdy się ze mną zgodzi, bo nie każdy lubi "śmierdzące serki". Osobom które mają podobne preferencje do mnie szczególnie polecam tego burgera. Nie będziecie żałować, jest naprawdę cudowny. 

Do Moaburger na pewno wrócę ponownie po Goats Cheese, ale także spróbuję czegoś nowego. Jest to miejsce naprawdę godne polecenia, a rozmiary burgerów naprawdę zaskakują (oprócz Goats Cheese, który jest przeciętnych rozmiarów). Ceny są przystępne, a jakość burgera, no cóż zależy już od tego co zamówicie ... :) Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i życzę smacznego. Dziś z pustym brzuchem nie kładę się spać. Dobranoc!

poniedziałek, 16 lutego 2015

Moo Moo

Przy ulicy Świętego Krzyża 5 w Krakowie można całkiem nieźle zjeść. Mowa tutaj o restauracji położonej w centrum Krakowa - Moo Moo Steak & Burger. Dobra lokalizacja oraz wygląd zewnętrzny miejsca wręcz zachęca do wejścia do środka. Pierwsze wrażenie zawsze jest bardzo ważne, gdyż z uśmiechem na twarzy łatwiej i przyjemniej czeka się na posiłek.


W lokalu panuje czystość i uprzejmość obsługi. Karta menu zawiera bardzo obszerną ilość burgerów, przez co trzeba chwilę się zastanowić na co ma się ochotę. Ceny są bardzo przystępne jak na restaurację oraz warunki w środku (i to co ja już wiem, czyli jakość jedzenia, a wy dopiero się dowiecie :) ). Za burgera trzeba zapłacić między 18 zł a 28 zł, jednakże istnieje też opcja zamówienia trzech mini burgerów w cenie 30 zł. W linku obok przesyłam wam stronę na facebook'u żeby dokładnie przejrzeć menu : https://www.facebook.com/MooMooSteakBurgerClub/app_117784394919914 . 

























Zamówiłam burgera numer 11 (burger, sałata, krążki cebulowe, ser, pomidor, cebula, sos) oraz z ciekawości trzy mini burgery. Niestety rodzaj burgerów już odgórnie jest ustalony (numer 4, 5 oraz 7). W momencie mojego zamówienia okazało się, że nie ma numeru 5 dlatego wybrałam ponownie numer 11, gdyż lubię klasykę. Burger numer 4 składa się z burgera, sałaty, pomidora, sera cheddar, bekonu, ogórka kiszonego oraz sosu BBQ, natomiast burger numer 7 to dla mnie całkowita abstrakcja. Byłam bardzo ciekawa jego smaku, ale także i przerażona ponieważ łączy smaki słodkie z serem jak i mięsem. Składnikami tego burgera są oczywiście burger, sałata, czerwona cebula, ale także oscypek, bekon, żurawina i sos. Nie jestem fanem oscypków, jednak dobrze przyrządzony ser owczy całkiem mi smakuje. Poniżej zdjęcia zamówionych burgerów. Myślę, że małe burgery są naprawdę uroczę, jednakże normalny burger bardziej przypomina kanapkę, a nie prawdziwego legendarnego burgera. 

No 11, No 4, No 7
No 11

















































Burgery są naprawdę dobre, a stopień wysmażenia mięsa rewelacyjny. Składniki ze sobą współgrają i czuć że są świeże. Moim faworytem została oczywiście klasyka, czyli burger numer 11. Można było naprawdę czuć wyrazistość mięsa oraz jego jakość. Najmniej burgera można zasmakować w numerze 7 czyli z oscypkiem i żurawiną. Przez mocny smak sera i słodkość owoców ledwie wyczuwało się jak dobrze zostało przyrządzone mięso. Co do bułki to brakowało mi chrupkości. Pieczywo było zbyt miękkie, wcale nie przypieczone. 

Dodatkowym atutem restauracji jest możliwość dostawy, z czego na pewno skorzystam, gdyż burgery są naprawdę smaczne. Niewątpliwie wrócę tu jeszcze nie raz, ze względu na jakość serwowanego jedzenia, wystrój lokalu, miłą obsługę oraz naprawdę przystępne ceny. Tak więc nie boję się tego powiedzieć : TAK, proszę, wstąpcie do Moo Moo Steak & Burger na wspaniałego burgera. Smacznego :)